Rozdział czwarty
Sakura nawet nie zauważyła jak szybko minęło dwa tygodnie odkąd zaczęła pracować na izbie. Przestawiła się już całkiem na taki tryb pracy, będąc w ciągłej gotowości. Z zadowoleniem stwierdziła również, że dobrze się czuje w hotelu lekarskim. W końcu wypakowała swój niewielki dobytek i zadomowiła się na dobre. Hinata przyniosła jej kilka drobiazgów, które dodały temu miejscu charakteru i ciepła. Z Yamado nie rozmawiała w ogóle, chociaż nie unikała go specjalnie. Nie ona powinna czuć powód do wstydu. W międzyczasie ukazało się jeszcze kilka wywiadów z jego udziałem, które Sakura czytała tylko po to, żeby mieć szerszy kontekst tego, co jej były narzeczony rozpowiada. Oczywiście podsyłała każdą taką publikację do prawnika. Spodziewała się, że niedługo pojawią się pierwsze zawiadomienia do sądu. Tak naprawdę to nie mogła się tego doczekać, bo chciała, żeby to w końcu z niej zeszło. Żeby rodzinie Nishida było wstyd za każdy wywiad, którego udzielił Yamado twi...